czwartek, 2 maja 2013
Białowieża - dzień czwarty
Dzisiaj mała odmiana w aktywnościach. Z rana wybraliśmy się do rezerwatu ścisłej ochrony na długi spacer. Miało być 7 km a wyszło 11 km. Przewodnik oprowadził nas po najciekawszych zakątkach rezerwatu. Po spacerku wybraliśmy się na obiad do pobliskiego zajazdu, a potem wybraliśmy się po osławiony miód lipowy z pasieki proboszcza tutejszej cerkwi. Przy okazji zwiedziliśmy wnętrze cerkwi, która jak się okazało była pozbawiona ławek tak charakterystycznych dla kościołów rzymskokatolickich. Popołudniu zaprosiła nas do siebie sąsiadka na zwiedzanie swojej posiadłości. Pożyczyła nam nawet szczudła i obiecaliśmy, że oddamy jak się nauczymy na nich chodzić. Wieczorkiem została nam mała przejażdżka na rowerze czerwonym szlakiem i powrót do chatki:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz