wtorek, 30 kwietnia 2013
Białowieża - dzień trzeci
Dzisiaj dzień zapowiadał się ciekawie. W planie mieliśmy zrobić rowerową pętlę do Topiła a następnie do Hajnówki i z powrotem do Białowieży. Dzień w miarę pogodny, więc nie było zagrożenia, że będziemy musieli skrócić trasę chowając się przed deszczem. Najgorsze było wspomnienie pierwszego dnia, kiedy zmoczeni do suchej nitki wróciliśmy do domu i do późnego wieczora suszyliśmy mokre ubrania na piecach kaflowych. Co do samej realizacji planu, trasę przejechaliśmy bez większych problemów. Nawet odwiedziliśmy nadplanowo "miejsce mocy" gdzieś w środku puszczy i naładowani energią (czyt. na dopingu) ruszyliśmy w dalszą drogę. W Orzechówce musieliśmy zmienić plany, ponieważ jak się okazało zamiast niebieskiego szlaku zastaliśmy bagno i coś co być może kiedyś było mostkiem. Na szczęście zawczasu mieliśmy przygotowany plan awaryjny, z którego oczywiście skorzystaliśmy. W Hajnówce zawitaliśmy restauracji Hajnowianka, gdzie uzupełniliśmy wyczerpane zapasy energii jedząc pyszną zupę z pora i schab nadziewany śliwkami. Wszystko w akompaniamencie świeżych i gotowanych warzyw. Dzisiaj na ulicach Białowieży wiecej samochodów, widać długi weekend się zaczyna:) Po powrocie gospodarz podarował nam zioła, nie byle jakie "Puszczańską bukwice". Podobno smakuje jak żubrówka:)
poniedziałek, 29 kwietnia 2013
Białowieża - dzień drugi
Pogoda dopisała. Przez cały dzień słońce ładnie przygrzewało. Dlatego ambitnie zrobiliśmy dłużą traskę (ponad 90 km) prosto do pobliskiego Jeziora Siemianowskiego. PO drodze zwiedziliśmy kilka ciekawych miejsc m.in. Narewkę i jej piękną cerkiew. To co mnie zaskoczyło tutaj to długie kilkunasto kilometrowe proste jak pod linijką leśne "autostrady". Druga traska to wieczorny trening na lepsze spanie;)Razem ponad 100km.
niedziela, 28 kwietnia 2013
Białowieża - dzień pierwszy
Subskrybuj:
Posty (Atom)